Nazywam się Mariusz Lendzion i jestem 46 letnim niesprawnym fizycznie człowiekiem. Jeżdżę na wózku inwalidzkim, odpychając się jedną nogą. Ręce muszę mieć związane, ponieważ mógłbym sobie nimi zrobić krzywdę. Mieszkam z chorą matką, która się mną zajmuje i jest osobą 70 letnią w domu brata. Moja niepełnosprawność jest wynikiem porażenia mózgowego, które nastąpiło po moim urodzeniu, ponieważ urodziłem się jako pierworodny i do tego wcześniak, wymagając inkubatora. Ale los tak sprawił, ze szpital był w tym czasie odcięty od prądu. Skutkiem tego było niedotlenienie mózgu, które zrobiło ze mnie kalekę.
Jako dziecko, trafiłem do domu opieki, gdzie byłem rzucony na pastwę losu, Leżałem tam w swoich odchodach, wtedy zabrała mnie prababcia, potem zajmowała się mną babcia, a kiedy byłem już dorosły, Zaczęła Zajmować się mną matka. Ojciec nigdy mnie nie zaakceptował. Jestem uwięziony we własnym ciele. Moim koszmarem jest myśl, że kiedyś znów trafie do domu opieki. Wolałbym nie żyć niż tam być. Pragnę kupić sobie mieszkanie w bloku i Dostosować je do moich potrzeb. Część pieniędzy odłożyłem ze swojej renty, ale brak mi 180 000 zł. Proszę, nie dopuście, abym stał się ponownie więźniem Domu Opieki. Pragnę być wolny, pragnę mieć swoje miejsce na ziemi. Psychicznie jestem całkiem sprawny. Ale potrzebuje Waszego wsparcia. Inaczej nie ma dla mnie dalszego Życia.
Dziękuje za zainteresowanie.
Proszę o drobne wpłaty, które odmienią mój los.
Komentarze obsługiwane przez CComment